Początek: figa, gruszka, bergamota.
Musimy sobie zdać sprawę, że w perfumach rzadko spotkać możemy czystą gruszkę. Podobnie zresztą jest z figą. W Halle mamy więc słodką, owocową nutę. Jest ona ciut kwaśna, słoneczna, ciepła i od razu podbita mleczno-drzewnym akordem. Bez czytania nut w życiu nie zgadnę, że to gruszka. Prędzej określiłbym ją jako udany mariaż cytrusów z wonią polskich owoców. To oczywiście wielka zaleta. I jeszcze wrócę do tego mlecznego akordu. Jest duże prawdopodobieństwo, że właśnie tam schowała się figa. W czystych kompozycjach (gł. niszowych), opartych na tej nucie, bardzo często słychać te kremowe, matczyne wręcz nuty. W Halle słychać je również.
Środek: frezja, mimoza, hibiskus
Nie będą udawał, że czuję w Halle choć jedną z tych pozycji. W moim nosie tworzą one udany zbitek. Rozróżnienie i opis pojedynczych składników przerasta moje możliwości. Takie coś uważam za wadę, ale w tej klasie cenowej istotniejszy jest fakt, że akord kwiatowy nie trąci chemią, jest przyjazny i ładnie współgra ze złocistym tłem. W Halle nigdy florystyczne wątki nie są pierwszoplanowe. To miejsce niemal od początku przypada zmysłowej nucie drzewnej.
Ruth Sanderson, Golden Wood. |
Koniec: bursztyn (nie ambra), drewno kaszmirowe, drewno sandałowe, kadzidło i piżmo
O tak, baza perfum Halle Berry jest geniuszem na półce średniej. Przypomina zapach ciepłych drew, rozgrzanego ciała. Tętni gorącym powietrzem. Bucha wręcz sensualnością. I znowu muszę napisać, że nie staje się chemiczna. Zaryzykowałbym nawet twierdzenie, że baza ta w kategorii drzewno-bursztynowych czyni z całej kompozycji jedne z najlepszych perfum w swojej klasie.
miałam kochalam i może jeszcze wróce kto wie, kto wie?
OdpowiedzUsuńRzuciłam dziś w Ross..... na jeden nadgarstek Heat, na drugi Halle. Start! Halle wygrała o pięć długości :) Nie spodziewałam się tego. Heat to płaski słodziak przy niej.
OdpowiedzUsuńKurczę, chyba się zakochałam?? 8)
OdpowiedzUsuń:) Halle to dobry zapach. Można się zakochiwać. :)
Usuń