Jest tak: uwielbiam markę Yves Rocher. Do każdej premiery podchodzę z uwagą i skupieniem. I zazwyczaj okazuje się, że perfumy wypadają świetnie. Pomme Delice (Apple Delight) to jednak wpadka druga z rzędu i boląca znacznie bardziej od So Elixir Purple.
Po pierwsze, tegoroczna limitowanka YR nie pachnie karmelem, ani jabłkiem. Jest to zapach chemiczny, stroszący włos na głowie ilością słodkich plastików. Dla mnie, przede wszystkim jest to wariacja waniliowa z elementami kwaśno-owocowopodobnymi i aspartamem zamiast szlachetnego cukru buraczanego.
Nie do takich produktów przyzwyczaił mnie Yves Rocher.
Nuty: jabłko, karmel, wanilia
Czyli się nie skuszę.
OdpowiedzUsuńUuu, szkoda, że tak słabo. A wygląda tak zachęcająco i świątecznie.
OdpowiedzUsuńDokładnie...
UsuńMnie tak skusiło, że kupiłam, ale jabłka tam nie czuję.Karmel owszem, tyle, że lubie jak mi ślinka cieknie, a tu nic
OdpowiedzUsuńPamiętam że rok temu również była limiotwana wesja na święta.
OdpowiedzUsuń"Prażone kasztany" była to rewelacja!
Ta seria nigdy nie była ani trwala , ani zaskakujaca...bo to raczej jakaś mgiełka a nie perfumy:)
OdpowiedzUsuńWitam!
OdpowiedzUsuńMiałabym ogromną prośbę do Ciebie odnośnie tego posta :)
W wolnej chwili proszę skontaktuj się ze mną na maila: m.gorska@webbersaar.com
Pozdrowienia z pochmurnego (niestety) Wrocławia,
Milena Górska
Szkoda, że wpisy na Eldorado... pojawiają się tak sporadycznie. Czy wśród zapachów z tej niższej półki naprawdę tak rzadko pojawiają się te godne uwagi?
OdpowiedzUsuńJa się nie zgadzam tym razem.Seria dla kobiet jest zaplanowana i powiem że te wszystkie kosmetyki plus świeca w tym samym klimacie zrobiły na mnie super wrażenie.Bardzo mi się podoba i dla nie to zapachowe odwzorowanie świąt.
OdpowiedzUsuń