wtorek, 3 lipca 2012

Kate Moss Kate Eau de Parfum


Kate Moss - modelka, której nie oparł się Johnny Depp, muza Calvina Kleina i twarz perfum Coco Mademoiselle. Kiedy w 2007 postanowiła wylansować własną linię perfum, spece od marketingu zgodnie wieszczyli sukces. Powstały zapach - Kate - niemal z miejsca zapracował na status "bestsmellera". Czy za sprawą kompozycji, czy za sprawą reklamy?


Kate zawiera w sobie mnóstwo nut, choć dominantą jest róża - kremowa, słodka, przełamana metaliczo-syntetyczną krawędzią. Oprócz niej sporo czuję czerwonego pieprzu. Nie ma on nic wspólnego z ostrą i świdrującą twarzą czarnych ziaren. Ten o krwistej barwie pachnie w postaci czystej mdło, słodko, i w klasyku Kate Moss kreuje właśnie te obszary. Zresztą duet róża-czerwony pieprz to jedna z najbardziej znanych mieszanin zapachowych. Pasują do siebie ponadprzeciętnie!

Później w Kate jest sporo różowych kwiatów, które dla mnie oznaczają po prostu piwonię. Wciąż są zabójczo słodkie, ulepowate wręcz, ale taki urok tych perfum. Właśnie z nich wychodzi baza tego pachnidła. Tam już kwiatów jest mniej. Zastępuje je spora dawka syntetycznej ambry, paczuli i piżma. Czasami mam wrażenie, że producent chciał zakonserwować ten kwiatowy dżemik i postanowił utopić go w cukrze. To jedyne skojarzenie, jakie przeszło do mojej głowy.

Nuty: róża, czerwony pieprz, piwonia, konwalia, heliotrop, magnolia, ambra, wetiwer, piżmo, paczula, drewno sandałowe
Cena: za 30 mL wody perfumowanej zapłacimy w perfumeriach internetowych około 40-60 zł

Fot. nr 2 z rainbowwarriorsfavoriterecipes.blogspot.com

3 komentarze:

  1. Bardzo przyjemny zapach, taki nie inwazyjny...podobał mi się ale w czasach gdy nie znałam tych wszystkich cudów zapachowych, które poznałam dzieki niemuzycznej:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdecydowanie Eldorado celuje w kierunku ludzi, których dopiero trzeba przekabacić na Nie Muzyczną. :)

      A Kate nie jest najgorsza. Jest taka średnia dla mnie.

      Usuń
  2. Własnie chyba takimi małymi kroczkami zaczyna się przygoda perfumeryjna,przynajmniej moja tak się zaczynała!
    Ja też zaczynałam od jabolowatych landrynkowców,kwiatowców i ulepkowatych celebrytów...a teraz doszło do tego że albo kupuję unisexy, bo drapią , albo coś ziołowego, najlepiej złożonego i ciężkiego... nawet padło moim łupem aromactis elixir, to dopiero wyzwanie!!!

    OdpowiedzUsuń